sobota, 23 stycznia 2016

90 - 60 - 90



Nooo nie do końca właśnie tak to wygląda... ;) No ale w każdym razie, jak już wiecie, albo i jeszcze nie - to wtedy odsyłam do lektury wcześniejszych postów - udało mi się zrzucić 18 kilogramów. Czuję się dobrze, wszyscy są szczęśliwi, na czele ze mną, nie narzekam, a nawet dumna z siebie jestem. Cały proces jednak trochę trwał. Ciekawi jak liczbowo rozłożyło się to wszystko w czasie?

piątek, 22 stycznia 2016

Moja żywieniowa filozofia



Witajcie! Dziś opowiem Wam trochę o tym, jakie wartości wyznaję ;) Spokojnie, to tylko w związku z odżywianiem. Co jem, czego nie jem, jak jem, ile jem. Czy piję, ile piję, co piję. Takich przekonań moich garści kilka. Trochę przeczytać o tym mogliście w poprzednim poście, gdzie przyznaję się Wam odrobinę do moich preferencji. Ciekawi jak jeszcze przedstawia się moja dietowa codzienność? Zapraszam
! :)

czwartek, 21 stycznia 2016

O tym, jak schudłam 18 kilogramów...


Kiedy byłam małym dzieckiem, o zdrowym odżywianiu moja mama miała pojęcie takie, jak każdy inny statystyczny w tamtym okresie człowiek. Właściwie żadne. Dziecko rumiane, dziecko pojedzone, dziecko okrąglutkie, to dziecko zdrowe. Tja. Obiad w szkole i później obiad w domu był normą. Nie, nigdy nie byłam otyła. Ba! ja nawet gruba nie byłam. Po prostu, byłam taka o, przeciętna. Za gruba, by nazwać mnie szczupłą. Za szczupła, by nazwać mnie grubą. Byłam tak pomiędzy. Do zaakceptowania. Na granicy normy. Nikt mnie nigdy nie wyzywał, nie przezywał, nie śmiał się ze mnie. Ale ja i tak czułam się źle.

środa, 20 stycznia 2016

W tym roku na pewno...


Bo tak w zasadzie to wszystko miało wyglądać inaczej. Blog miał wyglądać inaczej, nazywać miał się inaczej, trochę inną formę miał przyjąć. No i wystartować miał równo z dniem pierwszego stycznia. Jak widać, nie wyszło. Czy to dobrze, czy źle... Ciężko ocenić, jest jak jest. Ja tymczasem nadrabiam sobie zaległości i w dzisiejszym wpisie udokumentuję swoje postanowienia noworoczne... ;)


wtorek, 19 stycznia 2016

Spóźnionego... najlepszego!



Czas mnie goni, kurczę nie zdążę, nie wyrobię się! No nie dam rady! Tyle rzeczy na raz, a doba taka krótka. Ale jest przecież multitasking. Dam radę, prawda? Prawda? Cóż, nie, nie prawda. Nie dałam... Nie udało mi się otworzyć bloga wraz z pierwszym stycznia, tak, jak chciałam, tak, jak to sobie planowałam. Na początku uwierało mnie to, ale postanowiłam zignorować to uczucie - no dobra, i tak nie pozostawało mi nic innego - i otworzyć bloga w innym terminie. Na przykład - osiemnastego. To znaczy wczoraj. Jeśli to jakże huczne otwarcie przeszło Ci niezauważalnie koło nosa, to zachęcam Cię do nadrobienia zaległości. Jeśli jesteś jeszcze na bieżąco, to zapraszam do lektury wpisu dzisiejszego. Wpisu, w którym to z kolei ja nadrabiam swoje zaległości... ;)

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Hello, it's me!


Cześć!

Bardzo miło widzieć Cię na moim blogu :) Być może jesteś odrobinę zagubiony, nie do końca wiesz, gdzie jesteś i co tak właściwie tutaj robisz... Ale wiesz? To trochę tak jak ja ;) Stawiam pierwsze, niepewne jeszcze kroki na blogosfery ziemi, przyglądam się, podpatruję i.. sama tworzę. Tworzę to miejsce dla siebie, dla Ciebie - chcę, żebyś dobrze się tu czuł, dowiedział może czegoś nowego, a może interesującego. No w każdym razie, żebyś miło spędził czas. Poznajmy się, tak chociaż odrobinkę. Najpierw ja opowiem Ci coś o sobie, Twoja kolej przyjdzie chwilę później - może być? Chodź! Siadaj, rozgość się i posłuchaj...