Zaczyna się niewinnie. Wręcz niezauważalnie. Jeden smutny dzień. Drugi, trzeci. Gorszy tydzień. Spadek formy. Smutny miesiąc. I tak to sobie idzie, rozwija się dzień po dniu. Wysysa radość życia, odbiera chęć do działania, chowa gdzieś wszelkie pokłady energii czy motywacji. Depresja. To o niej będzie dziś mowa.
Ktoś, kto nie miał z nią nigdy żadnej styczności, nie zrozumie kogoś, kto styczność z nią miał.
Niby każdy o niej coś tam kiedyś słyszał. Niby jest najczęściej spotykanym zaburzeniem psychicznym. Wciąż jednak wie się o niej za mało. Za mało się o niej mówi. Za rzadko się reaguje. A jak już się reaguje, to często za późno...
Skąd to się w ogóle bierze?
Jednej, określonej przyczyny tej choroby nie ma. Może w pewnym sensie występować na podłożu genetycznym - jeśli w rodzinie ktoś chorował, to predyspozycje do zachorowania wzrastają - choć nie musi. Nie ma reguły. Do jej pojawienia się przyczyniać się mogą cechy nabyte w najbliższym otoczeniu lub utrwalane cechy osobowości. Związana może być z porami roku, występować jedynie okresowo i w łagodnej postaci. No i pojawić się może w każdym wieku. Nie jest powiedziane, że młodych to nie dotyczy. Dotknąć może każdego. Niezależnie od statusu społecznego, płci, wykształcenia.
Jak to się objawia?
Objawy są różne, nie u każdego muszą wystąpić te same, w takim samym nasileniu - co sprawia, że czasem trudno o jednoznaczną diagnozę. Bo przecież smutek i przygnębienie to emocje, które od czasu do czasu towarzyszą każdemu z nas. Nie ma na świecie osoby, która przez 100 % czasu pozostawałaby szczęśliwa, uśmiechnięta i spokojna. Każdy miewa w życiu gorsze chwile. I to jest normalne. Mniej normalnie zaczyna się robić, gdy taki "spadek formy" utrzymuje się dłużej...
Do niepokojących objawów można zaliczyć:
- smutek utrzymujący się ponad dwa tygodnie
- poczucie braku energii
- poczucie beznadziei, bezsensu
- niemożność przeżywania radości
- utrata zainteresowań
- osłabienie zdolności koncentracji, skupienia uwagi
- zmniejszona satysfakcja z wykonywanych czynności
- spowolnienie
- niezdolność do podejmowania decyzji
- obniżenie poczucia własnej wartości
- poczucie winy
- pesymizm
- myśli samobójcze
- zaburzenia snu
- zmniejszenie lub wzmożenie apetytu
Osoba borykająca się z powyższymi objawami, gorzej sobie radzi z otaczającą ją rzeczywistością. Błahostki urastają do rangi problemów nie do przejścia. Trudności sprawia praca, trudności sprawia zwykłe prowadzenie życia. Wszystko sprawia trudności, nic nie sprawia radości. A niezrozumienie ze strony bliższego i dalszego otoczenia, wcale nie ułatwia w żaden sposób sprawy.
Co można z tym zrobić?
Najlepiej i najrozsądniej udać się do specjalisty. Jest to choroba zaliczana do ciężkich i przewlekłych - sama nie minie, może nawet wracać. Wymaga dobranej indywidualnej i długofalowej pomocy. Niemniej ważnym jest jednak wsparcie najbliższych. Jeśli widzicie u siebie takie emocje, albo zauważacie je u kogoś bliskiego, nie pozostawajcie bierni! Reagujcie! Nie wyśmiewajcie! Nawet, jeśli zupełnie takiego kogoś nie rozumiecie i nie potraficie postawić się na jego miejscu. Nie bagatelizujcie i nie ignorujcie. Może ktoś właśnie potrzebuje waszej pomocy. Nawet jeśli wprost o nią nie prosi. Nie bądźcie obojętni.
długofalowa pomoc trwa długo co wiąże się z duzymi i długimi kosztami. Niestety nie ma czegoś takiego jak darmowy psycholog więc osoby wiążące koniec z końcem raczej nie poradzą sobie ..
OdpowiedzUsuńSiostry koleżanka miała depresję.
OdpowiedzUsuń