środa, 10 lutego 2016

W niewoli uczuć...


... czyli o nałogu jedzenia. Albo raczej Nałogu Jedzenia. Bo to o książce mowa. A przynajmniej w dużej mierze jest to mowa o książce... Chyba każdy z nas ma jakiś produkt, bez którego nie wyobraża sobie życia, prawda? Czekolada? Tost z serem? Może ulubiony, koniecznie kokosowy, baton? Czasem musicie, po prostu musicie go zjeść, bo inaczej nie zaznacie upragnionej chwili spokoju. Będzie was nosić, będziecie nieszczęśliwi i rozdrażnieni. Dopóki nie zaspokoicie tego konkretnego głodu. Czy to znaczy, że jesteście uzależnieni?


Tytuł: Nałóg jedzenia
Autor: Marek Bardadyn
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 116


Niekoniecznie. Choć jest to także niewykluczone. Odruchowe sięganie po ulubione przekąski, po słodycze może być sygnałem ostrzegawczym. Traktowanie jedzenia jako pocieszyciela i lekarstwa na stres - kolejnym. Granica pomiędzy błędami żywieniowymi a nałogiem jedzenia jest cienka i niewyraźna. Nałóg jedzenia rozwijać się może powoli oraz przybierać różne formy. Nie prowadzi do niego jedna jedyna droga. Łatwo jest więc przegapić kluczowy moment, łatwo jest wpaść w sidła uzależnienia. Dlatego warto mieć się na baczności. Bo jak też mówi jedno z powiedzeń - lepiej zapobiegać niż leczyć.

Książka, której autorem jest Marek Bardadyn, znakomicie uświadamia, jak niebezpieczne konsekwencje niesie za sobą nałóg, a wraz z nim nadprogramowe kilogramy. I nie chodzi o same w sobie aspekty fizyczne, jak o otyłość, choroby serca czy kręgosłup... Chodzi także o psychikę, o zaburzenia w postrzeganiu samego siebie, o narastającą frustrację, o wahania nastrojów, o spadek pewności siebie.


"Utrata kontroli nad własnymi zachowaniami powoduje, że tracimy zaufanie najpierw do siebie, później również do otoczenia"


A jak to wszystko się zaczyna? A całkiem niewinnie...


"Kiedy w mózgu obniż się stężenie hormonów szczęścia i zaczynamy czuć się coraz bardziej podle, gwałtownie wzrasta ryzyko sięgania po jedzenie w celu poprawy samopoczucia. Od tej chwili zaczyna się ono stawać niebezpiecznym narkotykiem."


"Najczęściej u podłoża nałogu leży stres. Czasami związany z pojedynczym traumatycznym przeżyciem, jednak znacznie częściej będący konsekwencją codziennych trudności."


Myślę, że każdy odnajdzie w tym wszystkim jakąś, choćby maleńką, cząstkę siebie. Przecież od jedzenia, od narkotyku, nie można się odciąć. Jest powszechnie dostępne, a co gorsza, niezbędne do życia. Każdy i zawsze będzie narażony. Jednych problem nigdy nie dotknie, inni z kolei na zawsze pozostaną w grupie podwyższonego ryzyka. Grunt to znaleźć złoty środek, osiągnąć równowagę, wypracować zdrowe podejście do kwestii jedzenia.






Poradnik stanowi profesjonalne i kompleksowe opracowanie tematu. Podpowiada, jak rozpoznać i jak sobie poradzić z problemem.


"Nałogowiec zaczyna w pewnym momencie zdawać sobie sprawę, że traci kontrolę nad sytuacją"


Jak zapowiada autor, skuteczny odwyk może zająć zaledwie dwa tygodnie. Ba! sytuacja ma zacząć się zmieniać, jak tylko wykona się pierwszy krok. Wypełnianie zaleceń ma szybko przywrócić normalny stosunek do jedzenia. Bez wysiłku, bez wyrzeczeń. Brzmi nieprawdopodobnie? A no brzmi. Gra jest jednak warta świeczki. Bo co tu jest do stracenia? Co najwyżej kilka kilogramów.


Książka podzielona jest na 5 rozdziałów:

I - Nałóg
II - Nałogowcy
III - Test - sprawdź, czy jesteś nałogowcem
IV - Odwyk
Epilog

W łatwy i przystępny sposób autor przedstawia zagadnienie, tłumaczy, wyjaśnia, podaje przykłady oraz gotowe rozwiązania. Dla mnie bomba.

Jasne, nie jest to poradnik pozbawiony wad. Albo zdjęć jest za dużo, albo przykładów, albo jeszcze coś innego jest nie tak. Nie szkodzi. Każda książka będzie mieć swoją słabszą stronę. Ale nie o to chodzi, by skupiać się na ewentualnych wadach. Chodzi o to, by wyciągać z życia jak najwięcej. Z przeczytanych książek również.

Może i książka ta nie dotyczy mnie bezpośrednio - przecież nie mam nadwagi, nikt nie jest przerażony moimi wynikami, nie ruszam szczęką przez 24 godziny na dobę... Odnalazłam jednak w niej nieco treści dla siebie, nieco treści odpowiadających mojej sytuacji. Dowiedziałam się nowych rzeczy, poznałam historie innych ludzi, spojrzałam na problem z kilku perspektyw, a nie przez pryzmat jedynie swojej fanaberii. Czasu spędzonego nad lekturą nie uważam za czas stracony. Polecam każdemu, kto ma nie do końca poprawne relacje z jedzeniem. Może otworzyć oczy, może zainspirować, może popchnąć do zmian.


"Jeśli nie chcesz w przyszłości wracać do nałogu jedzenia, znajdź powód, dla którego właściwe odżywianie jest dla ciebie ważne"


Idealna sylwetka?
Odmłodzenie?
Zdrowie?
Kondycja?

Każdy powód jest dobry, jeśli tylko pomoże wygrać z samym sobą, ze swoimi słabościami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć! Bardzo mi miło, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego, co miałam do powiedzenia. Chętnie odwdzięczę się i przeczytam, co do powiedzenia masz Ty :) Skoro i tak już tu jesteś, to zostaw po sobie tych kilka słów, dzięki czemu i ja będę mogła trafić do Ciebie. Do następnego czytania, pozdrawiam i życzę miłego dnia! ;)