niedziela, 13 marca 2016

Czas na relaks #8




O masakra, dobrze, że ten tydzień dobiega już końca. To był... trudny tydzień. Ciężki tydzień. Dopadło mnie wyjątkowo paskudne choróbsko, które ani chwili wytchnienia dać mi nie chciało. Czułam się po prostu fatalnie. Fa-tal-nie. I nawet samej siebie nie miałam siły oszukiwać, że jest inaczej. Ale kto by się tym przejmował, taki czas, że każdy choruje. I nikt nie narzeka, eh. Miałam inne plany. Nie wyszło, cóż... 

- Masakra. Nie wiem, czy było chociaż jedno miejsce na moim ciele, które by nie bolało. Najbardziej doskwierała chyba głowa. Chociaż pewna nie jestem. Bolało totalnie wszystko. Do kompletu dołączyła jeszcze szczęka. Nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z dentystą, eh.. Boli, boli, boli...

- Byłam u lekarza, byłam. Legalnie mogłam sobie poumierać z dala od uczelnianych murów. Chociaż tyle. Ale to na grypę. A przy okazji też zebrałam się w sobie i odwiedziłam również innego lekarza, którego postanowiłam sobie w marcu odwiedzić. Jestem z siebie dumna, serio. Czasem aż ciężko uwierzyć, jak wielkim jestem tchórzem i jak bardzo potrafię ze wszystkim zwlekać... Ale! Zebrałam się, poszłam, taki tam mój mały sukces. 

- Marnie, bardzo marnie, cały tydzień "na prochach", cały tydzień wyjęty z życiorysu. Dlaczego te cholerne zęby tak bardzo napierniczają... Ale ja wiem, inni mają gorzej, wiem... 

- W ogóle, "korzystając" z tych marnych dni "wolnych" wzięłam się trochę za pracę nad tymi swoimi postanowieniami... - trochę poczytałam, trochę pooglądałam, trochę zgłębiłam tematykę stresu, radzenia sobie z nim, technik relaksacyjnych i tego typu klimatów. Niewiele, ale zawsze coś.

- Zaopatrzyłam się też w drugą do kolekcji kolorowankę antystresową i relaksowałam się z nią w rytm Smerfnych Hitów... M. mnie zaraził tą muzyką... Biedak, nudzi się w pracy nad różnego rodzaju raportami czy innymi tajemniczymi rzeczami, więc w słuchawkach tworzy sobie smerfną ścieżkę dźwiękową. Całe szczęście, że w słuchawkach... I podsyła mi co lepsze kawałki. Niestety, to wpada w ucho... Śmiałam się z niego, a teraz sama tego słucham, ehh. Tak, jesteśmy dorosłymi, poważnymi ludźmi... :D  

 

 

 


Książki, jakie przeczytałam:
- Andy Weir, Marsjanin

Filmy, jakie obejrzałam:  
- Wkręceni

Oby nadchodzący tydzień był lepszy...

12 komentarzy:

  1. pociesze Cię, bo nie Ty jedyna masz za sobą ciężki tydzień i na prochach :)
    selfisshgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, w domu rodziców znajdują się jeszcze gdzieś kasety ze "Smerfnymi Hitami". :) Dużo zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. oo... wiec teraz po tygodniu na prochach miesiac odbudowy flory jelitowej! Proszę zadbac o dietkę :* buziaczki!
    i mam nadzieje, że więcej chorowania nie bedzie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj przykro mi że twój tydzień nie był udany, ale przynajmniej masz chorobę za sobą. Życzę ci bardzo dużo zdrówka, to najważniejsze by go teraz nie zabrakło. No i muszę przyznać, włączyłam sobie smerfne hity. zapomniałam o nich zupełnie a jako dziecko rodzice puszczali mi je w samochodzie. je i arke noego. To piosenki dzieci lat 90, można o nich zapomnieć, ale nigdy nie przestanie się ich kochać.
    pozdrawiam cieplutko myszko :*
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) To prawda, z czasem schodzą na dalszy plan, ale sentyment pozostanie na zawsze :)
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Kolorowanki dla dorosłych to świetny sposób na stres, kiedyś się z tego śmiałam- ale teraz doceniam ich moc:P Zdrówka Ci życzę, samą mnie coś ,,rozbiera" więc rozumiem rozdrażnienie :(
    Adatoniewypada z 3kreskipowyzej0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolorowanki to niepozorna, ale super sprawa ;)
      Dziękuję i też zdrowia życzę! :)

      Usuń
  6. ... u mnie też niefajne ostatnie tygodnie, ale przez chorobę dzieci... Uwierz mi, to jest jeszcze gorsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzę na słowo! No taki czas chyba, że wszyscy chorujemy..

      Usuń

Cześć! Bardzo mi miło, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego, co miałam do powiedzenia. Chętnie odwdzięczę się i przeczytam, co do powiedzenia masz Ty :) Skoro i tak już tu jesteś, to zostaw po sobie tych kilka słów, dzięki czemu i ja będę mogła trafić do Ciebie. Do następnego czytania, pozdrawiam i życzę miłego dnia! ;)