Cóż, czas na zmiany nadszedł szybciej, niżbym przewidywała. Ale tak to już jest mając słomiany zapał, co rusz jakieś nowe pomysły i skłonności do wielokrotnego zmieniania zdania. Jak widać, przynudzam wystarczająco, by nie trafiało to do nikogo. :) Dlatego też nie widzę sensu w codziennym produkowaniu się na siłę. Ale co drugi dzień - hm, chyba będzie już okej. No albo mniej więcej co drugi dzień. Co też tam sobie ubzdurzyłam tym razem?
Z bloga wszechstronnie lifestylowego, (bardziej lub mniej) tymczasowo zrobi się to blog o (zdrowym!) odchudzaniu. Postawiłam sobie za cel te cholerne 50 kg i do nich dojdę. Nie ważne, że to fanaberia. Nawet jeśli, to jest to moja fanaberia. Wiem, wiem, lustro i centymetr przyjacielem, a nie waga, wiem. Spoko, jak już na wadze zobaczę to, co chcę zobaczyć i zacznę to utrzymywać, to wtedy może zacznie mnie bardziej ta pierwsza część wcześniejszego zdania obchodzić. To raz.
A dwa to to, że małej zmianie ulegnie ogólna koncepcja tego miejsca.
Poniedziałek, to myślę, że zostanie tak, jak jest. Doniesienia z placu boju, odchudzanie pod kontrolą, generalnie te klimaty.
A dwa to to, że małej zmianie ulegnie ogólna koncepcja tego miejsca.
Poniedziałek, to myślę, że zostanie tak, jak jest. Doniesienia z placu boju, odchudzanie pod kontrolą, generalnie te klimaty.
Jako, że co drugi dzień, a więc środa - co w kuchni piszczy. Jakieś tam naturalno-medyczne żywieniowe przemyślenia czy inne okołotematyczne luźne refleksje.
Przepisy sobie odpuszczę - dla nich miejsce znajdzie się gdzieś indziej. Tak, pomysł na nowy projekt jest. Trzeba go jeszcze tylko doszlifować, przemyśleć dokładnie i opracować. Ale na to przyjdzie jeszcze czas. :)
Niedziela zostaje po staremu - czas na relaks akurat lubię. To znaczy ja generalnie lubię podsumowania wszelkiego typu, a ten przypadek nie stanowi wyjątku.
Podsumowując - jak na powyższym zestawieniu widać, zaglądać będę tutaj co drugi dzień. Z racji nieparzystej liczby dni, przerwy brakować będzie pomiędzy niedzielą a poniedziałkiem. No ale, że to w zasadzie dwa podsumowania, to niech będzie, że mogą tak sobie po sobie następować ;)
I w ogóle, to zaczyna mnie już denerwować to miejsce. Nie jest takie, jakie w założeniu miało być. Nie podoba mi się, coś mi nie gra, nie wiem, może ja faktycznie się nie nadaję, może to faktycznie nie dla mnie i może w ogóle powinnam to sobie odpuścić. No cóż, się zobaczy. Szansę dam, ale tak bez przekonania.. Dobrze, że mam wolne, wezmę się za to, za siebie, za wszystko, ehh...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cześć! Bardzo mi miło, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego, co miałam do powiedzenia. Chętnie odwdzięczę się i przeczytam, co do powiedzenia masz Ty :) Skoro i tak już tu jesteś, to zostaw po sobie tych kilka słów, dzięki czemu i ja będę mogła trafić do Ciebie. Do następnego czytania, pozdrawiam i życzę miłego dnia! ;)