Oto historia, która zaczyna się na
dachu najwyższego hotelu w stolicy. Historia Michała Tkaczyka - reprezentanta
Polski i najlepszego piłkarza Syreny Warszawa, która zmieni życie wielu ludzi.
Futbol jest tylko tłem, stolica - cichym świadkiem zdarzeń. Upalny sierpień dla
jednych będzie wskrzeszeniem, innym przyniesie łzy. Najważniejszy mecz roku.
Najgłośniejszy transfer sezonu. Najszybsza kariera w historii. Największa
tragedia lata. Najseksowniejsze kobiety stolicy. Wielka miłość. Męska przyjaźń.
Pogoń za wielkimi marzeniami. Obsesja w poszukiwaniu prawdy. W tym szalonym
świecie nikomu nie możesz zaufać. Graczem jest każdy, a gra toczy się
wszędzie....
Tyłuł: Gracz
Autor:
Przemysław Rudzki
Wydawnictwo: Buchmann
Rok
wydania: 2013
Liczba
stron: 352
O Graczu mogę rozmawiać długo i chętnie. Mogę go czytać wielokrotnie. Mogę się wciągnąć nawet i przy którymś czytaniu z kolei. Porusza, jak mało która książka. Przynajmniej mnie, zaznaczmy. Bo zdaje się nie mieć specjalnych rzeszy zwolenników. Cóż. Ot, prosta powieść kryminalno-sportowa, która zaciekawić powinna nie tylko sportowego pasjonata, ale też i każdą osobę lubiącą czytać książki.
Jesteś tak silny, jak ludzie, którzy cię otaczają.
Dynamika, zaskakujące zwroty akcji, poszukiwanie prawdy, wyścig z czasem - dla
każdego coś dobrego.
Może
wszyscy boimy się śmieci, ale tak naprawdę, jeśli nie zaburza naszej
egzystencji, nie wchodzi z brudnymi butami w nasze życie, udajemy, że jej nie
ma. Wypychamy ją ze świadomości.
Spotkałam się z wieloma negatywnymi komentarzami odnośnie tej pozycji, jednak naprawdę nie rozumiem ogromu krytyki. Może styl i język nie są specjalnie wyszukane i najwyższych lotów, ale jak dla mnie, do opowiadanej historii pasują znakomicie. No albo może po prostu to ze mną jest coś tylko nie tak, może jestem na tyle leniwym i niewymagającym odbiorcą, że wszelkie "płytkie", piłkarskie tematy mnie jarają. Nie wiem, nie wnikam, nie będę się kłócić. Bo dla mnie książka jest świetna. Mistrzostwo. Jest to powieść, której absolutnie nie mogło zabraknąć w mojej biblioteczce na "piłkarskiej" półce. Będę się powtarzać. Absolutne mistrzostwo.
Czasem pamiętamy głupoty, zapominając o rzeczach ważnych.
Każdy rodzaj, każdy gatunek, każda tematyka wymaga przystosowanego do swojej
formy stylu. A prezentowany w tej książce styl idealnie komponuje się z
prezentowaną historią. Język rzeczywiście - potoczny, codzienny, nie stroniący
od wulgaryzmów, ale.. tak normalny i tak prawdziwy. Zupełnie nie przeszkadza w
lekturze, wręcz przeciwnie.
No w końcu, nie jest to żadna epopeja czy inny epos narodowy. To po prostu (niezwyczajno)zwyczajna historia zwyczajnego chłopaka. Przedstawienie szarych realiów i brutalnej rzeczywistości. Nie ma różowych sukieneczek, słodkich cukiereczków, ślicznych motylków i pięknych kwiatuszków. Jest życie. Gra. Ale na pewno nie bajka. I nie z happy endem.
No w końcu, nie jest to żadna epopeja czy inny epos narodowy. To po prostu (niezwyczajno)zwyczajna historia zwyczajnego chłopaka. Przedstawienie szarych realiów i brutalnej rzeczywistości. Nie ma różowych sukieneczek, słodkich cukiereczków, ślicznych motylków i pięknych kwiatuszków. Jest życie. Gra. Ale na pewno nie bajka. I nie z happy endem.
Zawsze pragnął głównie świętego spokoju. Z tego powodu prawie nigdy nie
ryzykował, nie dawał się porwać życiu, w sumie był taki jak wielu ludzi. Żył z
dnia na dzień. Narzekał, ale ciągnął ten wózek.
Poznajemy tutaj przeróżnych bohaterów, różne perspektywy, różne punkty
widzenia. Różne historie, ściśle jednak ze sobą połączone. W zasadzie wszystkie
postaci przedstawione w książce są ze sobą w jakiś sposób powiązane. Nie ma tu
miejsca na przypadek. Wszystko zostało świetnie przemyślane i sformułowane, a
struktura naprawdę ciekawi i zdecydowanie jest w stanie pochłonąć Czytelnika
nawet i na całe popołudnie.
Witaj w świecie ludzi upadłych.
Wszystko, zdaje się, ma swój początek w osobie wspominanego na okładce Michała.
Młodego chłopaka, który to był diamentem, samorodkiem, który trafia się raz na
milion. Wybaczano mu wszystko. Otoczył się jednak ludźmi, którzy przywiązywali
mu do nóg kolejne kamienie.
Ludzkie dramaty, trudne sprawy, rzeczy, o których się nie mówi, korupcja, nierząd,
mafia. Zagubieni ludzie, często nie radzący sobie z ogromem, i zarazem pogromem, jaki na nich spadł. Nie widzący wyjścia z sytuacji w jakiej się
znaleźli. Tak, można uznać to za temat przewodni całości.
Ale kiedy masz siłę, nie musisz się bać niczego.
Może i są przerysowane fragmenty, ale hej! To jest w końcu książka. Jak Sparks
przerysowuje uczucia i miłość, to i Rudzki może przerysować rzeczywistość. To
jest fikcja. Świat iluzji.
Gra. Dobrze, że użyłeś tego słowa. Każdy z nas to gracz - oni, piłkarze i my
biznesmeni, topiący swoje pieniądze w ich porażkach. Dziennikarze, którzy
lansują swoich kolegów i przekreślają tych, z którymi jest im nie po drodze.
Jednym zdaniem mogą kogoś pogrążyć lub stworzyć. I te zwykłe, szare dziewczyny,
które polują na piłkarzy, by rozegrać własną partię, o wielką kasę, jakiej nie
potrafiłyby nigdy same zarobić. Gra, jak widzisz, toczy się wszędzie i zawsze.
Teraz i ty jesteś jednym z graczy.
Świetny pomysł, niezły początek, całkiem dobra akcja. Czytając niezbyt uważnie,
idzie się pogubić w treści i powiązaniach typu kto-z-kim-i-dlaczego. I u mnie
pojawiło się uczucie zagubienia i chwila refleksji - "kurde, no kim on
był?!" i kartkowanie powieści w poszukiwaniu odpowiedniego fragmentu,
przyznaję się bez bicia. Niemniej jednak, trzyma w napięciu. Razem z bohaterami
tropi się kolejne ślady, szuka się prawdy i odpowiedzi. Super. Do stracenia
niewiele - czyta się łatwo i szybko. Do zyskania sporo - jeśli oczywiście
wchodzisz w tę grę ;-) Gra skojarzeń. Przyjemna lektura. Ja tam wielu słabych
stron nie widzę. Podoba mi się, przepraszam. Polecam. Po-le-cam. Całym sercem.
Pamiętaj jedno - uważaj z kim tańczysz. Bo czasem można zgubić nogi.
Bardzo bliska była mi postać Hanny, sympatyzowałam z nią i w pewnym stopniu
utożsamiałam się z nią. Może właśnie o to w tym wszystkim chodzi - punkt widzenia (i
wrażenia odnośnie książki) zależy od punktu siedzenia. Czytałam w życiu gorsze
książki. O wiele. Naprawdę. No ale rozumiem, rozumiem, co kto lubi. I wymaga.
Witajcie w brudnym świecie futbolu i porzućcie
wszelką nadzieję. Ostatni
gwizdek może rozbrzmieć, ale gra toczy się dalej. Bez żadnych zasad.
Nie lubię oglądać meczu, ale taką książkę chyba bym przeczytala ;) Moze wtedy choc trochę zrozumiem istotę i sens tej gry ;)
OdpowiedzUsuńHm, no nie wiem, ta książka przedstawia piłkę od jej najciemniejszej strony.. :D Ale polecam, zdecydowanie! :D
UsuńBardzo ciekawie napisana recenzja, nic nie zdradza ale jednocześnie mam tak wielką ochotę przeczytać tą książkę że już mnie świerzbi :)
OdpowiedzUsuńI o to chodziło! :D
UsuńFanką piłki nożnej nie jestem, ale i tak mam ochotę na tę książkę. A Ty jeszcze podsyciłaś moją ciekawość! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto po nią sięgnąć :)
UsuńCiekawa recenzja, nie powiem. Z taką się jeszcze nie spotkałam. W porównaniu do powyższych autorów komentarzy ja często lubię obejrzeć jakiś mecz piłki nożnej. Nie słyszałam o tej książce ale dzięki twojej recenzji mam wielką ochotę po nią sięgnąć :).
OdpowiedzUsuńO, w końcu ktoś, kto też lubi podejrzeć piłkę! :D A książkę polecam, polecam :)
Usuńbardzo ciekawy post, bardzo ładnie napisany :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDziękuję, obserwuję i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWkrótce będę czytać ! Jestem baaaaardzo ciekawa :P
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, na nowy, post, zachęcam do komentowania i obserwowania!
polevskyfashion.blogspot.com
Życzę miłej lektury! :))
Usuń